Tak, tak, tak jak napisałam w tytule, never ever, zmarzłam jak diabli, wiało niesamowicie, lalki spadały, trzeba było rękawiczki zdjąć bo nic z nimi nie mogłam zrobić, ani lalki usadzić ani zdjęcia zrobić /bo to były wiecie, takie z jednym palcem - kciukiem/, w rezultacie palce mi tak skostniały, ze już w ogóle nie mogłam nimi poruszać, w dodatku cała dygotałam z zimna, właśnie wychodzę z przeziębienia, bałam się, że choroba powróci, w dodatku jak obie spadały z ławeczki to tak poleciałam by je ratować, że kolanami w śnieg zaryłam a miałam tylko legginsy. I wtedy powiedziałam "o nie, idziemy". Zdjęcia mi się ni krzty nie podobają ale wrzucam je by pokazać, ze też byłam na dworze, tak jak Wy bo ja tak Wam zazdroszczę tych pięknych i ciekawych zdjęć w plenerze achhh...
Śliczne kurteczki mają Twoje lale... Pozdrawiam cieplutko ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję a Ty masz śliczne czapeczki :-)
UsuńA mi się zdjęcia podobają :) Twoje panny są takie eleganckie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowy wygląd bloga :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Dzięki Aga ale twoje fotostory coraz bardziej mi się podobają, i pokoik, za każdym razem fajniejszy :-)
UsuńWiem czasem można porządnie zmarznąć . Przerobiłam to i faktycznie nigdy więcej jak jest taka zimnica. Super zdjęcia.
OdpowiedzUsuń